Retro Post - GP Singapuru 2017

Hamilton wygrał w Singapurze, katastrofa Ferrari

Wydawać się to może zaskakujące, ale aż 10 lat trzeba było czekać, aby wyścig na torze w Singapurze po raz pierwszy rozegrany został na mokrym torze. Po porannych ulewach prognozy pogody straszyły możliwością wystąpienia opadów także w trakcie wyścigu i na 10 minut przed rozpoczęciem rywalizacji w okolicy toru rzeczywiście pojawiły się pierwsze krople deszczu, które przybierały na sile.

Kierowcy na starcie podzielili się po równo na tych którzy zdecydowali się na deszczowe opony i tych, którzy do wyścigu przystępują na przejściówkach. Cała czołówka wybrała opony zielone.

Gdy zgasło pięć czerwonych świateł doszło do tragedii zespołu Ferrari. Kimi Raikkonen na mokrej nawierzchni zdecydowanie najlepiej ruszył z miejsca, przeciskając się przed Maksa Versappena obok bandy.

Verstappen początkowo skupiał się na wyprzedzeniu jadącego tuż przed nim Vettela, ale gdy zobaczył, że Raikkonen wyprzedza go po wewnętrznej zmienił kierunek jazdy i najechał na tylne koło Raikkonena. Incydent ten zostanie oceniony przez sędziów dopiero po wyścigu, co nie zmienia faktu, że ofiarą tej kolizji padł również walczący o mistrzostwo Sebastian Vettel.

Po kolizji Raikkonena i Verstppena auto Fina zahaczyło o bolid Niemca i zmiotło z toru ze sobą również bolid Fernando Alonso.

Dla Raikkonena i Verstappena był to koniec rywalizacji, Alonso i Vettel pojechali dalej, ale Niemiec chwilę później wpadł w kolejny poślizg, prawdopodobnie na skutek potężnych uszkodzeń swojego bolidu, które i tak uniemożliwiłyby mu kontynuację jazdy.

Tym samym kierowcy Ferrari odpadli z rywalizacji na sprzyjającym im torze już na pierwszym okrążeniu a Singapur zachował 100-procentowa statystykę wyjeżdżania na tor samochodu bezpieczeństwa.

Na drugą neutralizację toru nie trzeba było długo czekać bo już na 11 okrążeniu na bandzie swój wyścig zakończył Daniił Kwiat. Przerwę w ściganiu większość kierowców zdecydowała się wykorzystać na zmianę opon na świeże przejściówki.

Jednym z kierowców, który nie zdecydował się na zmianę opon był lider wyścigu, Lewis Hamilton, który tym samym wystawił się na atak ze strony Daniela Ricciardo, który zmieniając opony i tak zdołał powrócić na tor za trzykrotnym mistrzem świata.

Po wznowieniu walki szybko okazało się jednak, że bolid Red Bulla na świeżych przejściówkach nie jest w stanie utrzymać tempa Hamiltona na zużytym komplecie opon przejściowych.

Jako pierwszy po gładkie opony na aleję serwisową na 25 okrążeniu zjechał Kevin Magnussen z Haasa. Chwilę później do swoich mechaników po takie same opony zjechał Felipe Massa.

Daniel Ricciardo slicki założył dopiero na 29 okrążenu, a Lewis Hamilton okrążenie po nim. W chwili, w której Hamilton zjechał do boksów prowadzenie w wyścigu objął nie kto inny jak Jolyon Palmer, który po zmianie opon na tor wyjechał na 7 miejscu, a na metę dojechał oczko wyżej, zdobywając swoje pierwsze punkty w tym roku.

Na pół godziny przed zakończeniem rywalizacji, na 38 okrążeniu swój bolid rozbił Marcus Ericsson zmuszając FIA do wysłania na tor po raz trzeci samochodu bezpieczeństwa.

Ponownie część kierowców wykorzystała to do zmiany opon na świeże slicki, ale z takiej zmiany zrezygnowali kierowcy z czołówki.

Nico Hulkenberg, który przez większość wyścigu jechał na wysokiej czwartej pozycji mogąc liczyć na zakończenie passy występów bez wizyty na podium miał jednak problemy techniczne i spędził dużo czasu w boksie, spadając na 10 miejsce, aby na 13 minut przed końcem wyścigu definitywnie zakończyć w nim udział.

Lewis Hamilton ponownie świetnie rozegrał restart i bez większych problemów szybko zaczął budować przewagę nad Danielem Ricciardo. Hamilton wykorzystując problemy Sebastiana Vettela w Singapurze powiększył więc przewagę w mistrzostwach nad Niemcem do aż 28 punktów.

Daniel Ricciardo nie zdołał wyrwać zwycięstwa Hamiltonowi, ale bez problemu zdołał utrzymać za swoimi plecami Valtteriego Bottasa i zdobyć kolejne już podium w tym roku.

Tuż za czołową trójką na metę wyścigu wjechał Carlos Sainz, który wyprzedził Pereza i Palmera. Czołową dziesiątkę uzupełnili: Vandoorne, Stroll, Grosjean oraz Ocon, który w końcówce wykorzystał problemy techniczne Hulkenberga.

Deszczowe warunki na początku wyścigu oraz trzy okresy neutralizacji sprawiły, że kierowcy nie zdołali pokonać wszystkich okrążeń GP Singapuru, a ich rywalizacja została przerwana po upływie regulaminowych dwóch godzin, w trakcie których lider pokonał 58 z 61 okrążeń.

Składy w 2017:
Mercedes: Lewis Hamilton, Valtteri Bottas

Red Bull: Daniel Ricciardo, Max Verstappen

Ferrari: Sebastian Vettel, Kimi Räikkönen

Force India: Sergio Pérez, Esteban Ocon

Williams: Felipe Massa, Lance Stroll

McLaren: Fernando Alonso, Stoffel Vandoorne

Toro Rosso: Danił Kwiat, Carlos Sainz

Haas: Romain Grosjean, Kevin Magnussen

Renault: Nico Hülkenberg, Jolyon Palmer

Sauber: Marcus Ericsson, Pascal Wehrlein

Wyniki:
1. Lewis Hamilton
2. Daniel Ricciardo
3. Valtteri Bottas
4. Carlos Sainz
5. Sergio Perez
6. Jolyon Palmer
7. Stoffel Vandoorne
8. Lance Stroll
9. Romain Grosjean
10. Esteban Ocon
11. Felipe Massa
--- zdublowani o 2 okrążenia
12. Pascal Wehrlein
--- niesklasyfikowani
13. Kevin Magnussen
14. Nico Hulkenberg
15. Marcus Ericsson
16. Danił Kwiat
17. Fernando Alonso
18. Sebastian Vettel
19. Max Verstappen
20. Kimi Raikkonen

Czy chcecie więcej Retro Postów?

Zdjęcie ze strony:


Zapraszam do komentowania.

Komentarze