FIA i F1 szukają nowego terminu dla GP Chin
Postępujący koronawirus z Wuhan zagroził wyścigu F1 w Chinach i to nie na żarty.
Swój wyścig w Sanya odwołała już Formuła E jednak władze F1 nie chcą rezygnować z wyścigu w Szanghaju.
Pierwotnie mówiło się o zamianie GP Chin z GP Rosji jednak władze wyścigu w Sochi nie zgodziły się. Następnym pomysłem FIA i F1 było przesunięcie wyścigu z 19 kwietnia na termin tuż po GP Węgier jednak ten koncept zablokowały zespoły F1.
Ross Brawn, jeden z szefów F1 mówił:
"Fracht morski musi wypłynąć w przyszłym tygodniu, ale nie będzie to katastrofa, jeżeli statek zostanie zmuszony zawrócić. W ciągu trzech tygodni pierwsi pracownicy muszą rozpocząć prace mające przygotować tor. Dla nas jest to ostateczna data, do której chcemy otrzymać informacje zwrotne. Chiny są entuzjastycznym, rosnącym rynkiem i chcemy tam wyścigu. Czekamy na promotora oraz władze, aż podejmą finalną decyzję, co moim zdaniem powinno wydarzyć się wkrótce".
Swój wyścig w Sanya odwołała już Formuła E jednak władze F1 nie chcą rezygnować z wyścigu w Szanghaju.
Pierwotnie mówiło się o zamianie GP Chin z GP Rosji jednak władze wyścigu w Sochi nie zgodziły się. Następnym pomysłem FIA i F1 było przesunięcie wyścigu z 19 kwietnia na termin tuż po GP Węgier jednak ten koncept zablokowały zespoły F1.
Ross Brawn, jeden z szefów F1 mówił:
"Fracht morski musi wypłynąć w przyszłym tygodniu, ale nie będzie to katastrofa, jeżeli statek zostanie zmuszony zawrócić. W ciągu trzech tygodni pierwsi pracownicy muszą rozpocząć prace mające przygotować tor. Dla nas jest to ostateczna data, do której chcemy otrzymać informacje zwrotne. Chiny są entuzjastycznym, rosnącym rynkiem i chcemy tam wyścigu. Czekamy na promotora oraz władze, aż podejmą finalną decyzję, co moim zdaniem powinno wydarzyć się wkrótce".
Komentarze
Prześlij komentarz