Ferrari zaprezentuje swój samochód w Barcelonie, przed testami.
Mattia Binotto wyjawił też, że samochód będzie nosił nazwę SF21. W 2015 roku zaczęto nazywać samochody w ten sposób (SF15), jednak w 2017 samochód dostał nazwę SF70 aby uczcić 70 - lecie zespołu wyścigowego Ferrari. Po SF71 nastąpiło SF90, które miało uczcić 90-lecie samej marki.
Ferrari wydaje się więc wrócić do porządku, który zaprowadził Maurizio Arrivabene.
Szef zespołu, Mattia Binotto, mówił:
"Zadecydowaliśmy już o nazwie przyszłorocznego samochodu. Będzie oznaczony jako SF21. To bardzo prosta nazwa, ponieważ uważamy, że kolejny rok będzie przejściowym przed 2022. Z tego powodu zdecydowaliśmy się na SF21. To będzie zamrożony model z 2020 roku. Prezentacja będzie przeprowadzona zupełnie inaczej. Zorganizujemy imprezę, podczas której zaprezentujemy kibicom, dziennikarzom oraz partnerem nasz zespół i kierowców. Planujemy też drugie wydarzenie bezpośrednio w Barcelonie podczas zimowych testów, gdzie odkryjemy bolid. Zrobimy to w nieco inny sposób".
"Mogę potwierdzić, że nowy silnik jest już na hamowni. Pod względem osiągów postępy wyglądają dobrze. Wzrost jest znaczący w porównaniu do 2020 roku. Wydaje mi się, że z jednostką wrócimy na konkurencyjny poziom. Nie powinniśmy już być najgorsi w stawce, przynajmniej wynika tak z hamowni. Nie wiem jednak co robią inni i jak wielkie postępy uda im się wykonać".
"Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by wyeliminować najsłabsze punkty naszego samochodu z 2020 roku. O jednostce wspomniałem już więcej niż jeden raz. Mimo to tegoroczny bolid stawiał bardzo duży opór. Przyglądając się modelowi na sezon 2021, z pewnością rozwiązaliśmy ten problem".
SF21 zostanie zaprezentowany przed testami, które mogą jednak zostać przeniesione do Bahrajnu. Binotto wydaje się jednak pewien tego, iż odbędą się one w Barcelonie.
Dodatkowo poinformował on, że Charles Leclerc i Carlos Sainz rozpoczną sezon na tych samych warunkach mimo tego, że jest on zwolennikiem podziału na 1 i 2 kierowcę i, że Leclerc jest a zespole już 2 lata. Mimo to Hiszpan ma przewagę doświadczenia i wieku, ponieważ jest on w F1 2 razy dłużej i jest o 3 lata starszy.
"W kontrakcie Charlesa nie ma zapisu, że ma być liderem zespołu. Nasi kierowcy będą mieli pełną swobodę w walce na torze. Ważne będzie, by nie zderzyli się ze sobą, ale na starcie sezonu zdecydowanie będą dysponowali wyrównanymi szansami" - mówił Binotto.
"Jak już mówiłem w przeszłości, naszym priorytetem pozostaje maksymalna zdobycz punktowa zespołu. Być może w niektórych wyścigach istotne będzie, by nasz duet zmaksymalizował interes ekipy. Wówczas to my będziemy mogli pomagać zawodnikom. Na dalszym etapie sezonu, kiedy wyklaruje się przewaga jednego z kierowców, a drugi nie będzie w stanie zrealizować celu, być może dojdzie do otwartej dyskusji. Zobaczymy jak będziemy mogli sobie pomóc z korzyścią dla zespołu".
Carlos Sainz, który niedawno spędził swój pierwszy dzień w fabryce Ferrari, mówił:
"To moje pierwsze chwile w czerwieni, co jak możecie sobie wyobrazić, jest dla mnie dosyć wyjątkowe. Generalnie to dla mnie specjalny dzień. Prawdopodobnie nigdy go nie zapomnę. Jestem w stu procentach gotowy i całkowicie zmotywowany. Podchodzę na całkowitej świeżości do tego nowego wyzwania. Po świętach będę tu już na początku stycznia, by naciskać na rozwój zespołu, by ten zmierzał w najlepszym kierunku. Nie mogę się już doczekać. Odbyłem już pierwsze spotkania i mogłem rozejrzeć się po fabryce".
Źródła:
https://f1wm.pl/news/48980
Autor: Mateusz Szymkiewicz
https://f1wm.pl/news/48982
Autor: Mateusz Szymkiewicz
Zdjęcie ze strony:
https://www.google.com/amp/s/www.ferrari.com/en-AO/articles/f1-tuscan-gp-ferrari-1000-2020-practice-report%3famp=true
Komentarze
Prześlij komentarz